Pobudka o 7:00, szybki prysznic i w drogę, by zdążyć na prom. Dopiero tam zakupy na śniadanie. Jakoś nie pamiętałem, że prom jest dopiero o 10:30, więc mieliśmy wolną godzinkę ;-)
W Adelajdzie spokojnie do centrum, ale miejsc noclegowych brak. Radzą szukać na trasach wylotowych. Hmm... BRAK MIEJSC! No trudno, czas oddać samochód, więc szybko tankujemy i odstawiamy na parking. Biorę internet na godzinę i szukam. Nic nie ma :/ Najbliższe oddalone o ok. godzinę jazdy samochodem. Tu nawet najdroższe mają komplet, więc nawet gdyśmy mieli kaprys na Hiltona, to nic z tego ;-) Dobra, idziemy na kemping. Po drodze sprawdzam, czy nasz jutrzejszy samochód już jest gotowy. JEST! No to bierzemy na 2 dni. Będę miał gdzie spać i spokojniej będziemy jechać do Melbourne. Robimy pranie. Za 3$ błyskawicznie. Oby wyschło ;-)