W Bellagio wyszliśmy na suchy ląd i ruszyliśmy wąskimi uliczkami. Niestety wybrana knajpa (nad samym jeziorem) tutejszym zwyczajem była o tej porze zamknięta. Głód miał swoje prawa, więc trzeba było zmienić cel :) Po kolejnej serii zdjęć nad jeziorem i wędrówce uliczkami usiedliśmy ponownie, tym razem na deser :) Ostatnim statkiem ruszyliśmy w drogę powrotną ;-)