Dziś Aga wybiera albo drogi lekko zakorkowane, albo wyjątkowo wąskie ;) A wariatów z przeciwnej strony jakoś nie brakuje... Na zakończenie dnia jedziemy do Rabatu, dzieci przed zaśnięciem próbujemy powstrzymać obietnicą kolejnych dziś lodów :) Nawigacja prowadzi do centrum (?), ale wszędzie pusto i głucho. Aga przejmuje kontrolę i trafiamy w okolicę kościoła, gdzie tętni życie. Jemy lody i ruszamy na spacer. Za kościołem widzimy siedzących przy stolikach starszych ludzi. Oboje pomyśleliśmy, że to jakieś zgromadzenie religijne. A po chwili widzimy i słyszymy, że tu grają w bingo :D
Zanurzamy się w wąskie, stare uliczki z charakterystycznymi balkonami i kolorowymi drzwiami i oknami. Tak dochodzimy do dawnej stolicy Malty - Mdina. Już wiemy, że musimy tu przyjechać nieco wcześniej :) Oglądamy zachód słońca i spacerkiem wracamy do samochodu.