Po wczorajszych wieczornych opadach rano nieco spokojniej. Prognozy zmienne, ale najlepiej wypadało Świnoujście. Ruszamy więc po 13-ej. Kolejka na prom ciągnie się około 2 kilometrów i oczekiwanie w niej trwało 90 minut. Byłem tu wieki temu i nic się w tym względzie nie zmieniło. A przecież to chyba nie jest jakieś kosmiczne wyzwanie, żeby przeprawa trwała krócej? Ciekawe, czy tunel coś tu zmieni... :P
Na początek jemy pizzę (zrobiło się już obiadowo) i w tym czasie przestaje ostatecznie padać. Ruszamy wzdłuż Świny, koło Twierdzy Aniołów i Twierdzy Zachodniej do wiatraka przy ujściu Świny. Potem plażą do promenady, gdzie odpoczywamy przy herbacie i smacznych ciastkach w cafe Kredens. W drodze powrotnej próbujemy kupić lokalne piwo, ale to zadanie typu mission impossible ;-)
Łącznie zrobiliśmy 10,1 km.
Przeprawa powrotna na szczęście dużo szybsza - tylko 20 minut oczekiwania na prom.