Geoblog.pl    juwicze    Podróże    Wyspy Indonezji    Zatłoczona Yogya
Zwiń mapę
2010
15
wrz

Zatłoczona Yogya

 
Indonezja
Indonezja, Yogyakarta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13556 km
 
Wyruszyliśmy na zwiedzanie. Od razu jednak zatrzymaliśmy się, żeby coś zjeść i wypić soki ze świeżo wyciśniętej: papaji, limonki, pomarańczy i ...mrożone cappucino. Posileni indonezyjskimi potrawami ruszyliśmy wzdłuż ruchliwej ulicy. Co chwila proponowano nam podwózkę czymś w stylu rikszy, ale dzielnie pokonywaliśmy następne kilometry na piechotę. Po drodze mogliśmy zaobserwować styl jazdy tutejszych kierowców. Ruch obowiązuje oczywiście lewostronny, choć nie dotyczy on wszystkich. Co chwila kierowcy pozdrawiają się radosnym dźwiękiem klaksonu. Czerwone światło wydaje się zaledwie elementem pomocniczym. Całkiem łatwo przyszło nam znalezienie głównej ulicy Malioboro. Zarówno pojazdy, jak i ludzie poruszają się tam z ogromną trudnością. Sprzedaż odbywa się tam w każdy sposób: w szeroko otwartych sklepach, na straganach, na wózkach, chodnikach i oczywiście bezpośrednio...naręcznie :) Obkupiwszy się w t-shirty po ok 8 zł ruszyliśmy w stronę pałacu sułtana. Tam bardzo miły pan przewodnik opowiedział nam wszystko ze szczegółami, oferując również swoje usługi na kolejny dzień (przejazd nowym samochodem z klimatyzacją do świątyń w Prombanan i Borobadur oraz citytour za jedyne 500.000Rp) Nie skorzystamy, poniewaź wycieczka jednodniowa kupiona w naszym hostelu kosztuje 70.000 Rp/os.
W czasie naszego pobytu na terenie pałacu spadł deszcz, czyli tropikalna ulewa, trwająca parę minut, za to pozostawiająca po sobie całkiem duże kałuże i mokrych ludzi.
Ruszyliśmy w stronę Water Castle. Na swojej drodze napotkaliśmy bardzo miłego Pana, który wskazał nam drogę...zastrzegł że nie jest przewodnikiem....po czym oprowadził po całej okolicy :) Na koniec pokazał nam batik wykonany przez swojego brata i trwało dłuższą chwilę, nim udało nam się wyjść bez zakupu. Co prawda poprowadził nas niby do wyjścia, ale dopiero skorzystanie z Nokia Maps doprowadziło nas do bramy w murze otaczającym własność sułtana. Około 20 byliśmy w hostelu. I nic tak dobrze nie robi na zmęczenie jak Campari z grenadiną i smażony banan :)
Nagle usłyszeliśmy okrzyk w znajomym języku.... Hej Polacy! To była ekipa, która zapamiętała nas z samolotu. Mają podobny plan podróży, pewnie korzystali z tych samych promocji ;-) Może jeszcze się spotkamy po drodze :)

P.S. Jak jeszcze ktoś powie mi żebym nie zamęczała Jurka... zwiedzaniem :) bo jest starszy i w ogóle, to...
On jest w niezłej formie, a mnie po dzisiejszym zwiedzaniu bolą nogi i krzyż ;P

Dobrym wzorem z Muppet Show: Budzik zadzwoni o 4:30 i nieprzytomny Jurek powie: I to ma być urlop? Przecież świątynie są czynne cały dzień :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
AS
AS - 2010-09-15 23:20
Hej, nie było mnie od 3 dni na necie ale już jestem, nadrobiłem zaległości i będę na bierząco teraz:) Udanej podróży! Pozdrowienia ze stanów:]
 
Daro
Daro - 2010-09-18 12:53
Ja nie wiem nawet tam mają problemy z krzyżem;D
 
 
juwicze
Juwicze
Agnieszka i Jerzy Wartałowicz
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 476 wpisów476 212 komentarzy212 3905 zdjęć3905 1 plik multimedialny1
 
Nasze podróżewięcej
27.06.2021 - 10.07.2021
 
 
19.07.2020 - 02.08.2020
 
 
14.08.2019 - 18.08.2019