Po odświeżeniu, mimo deszczu, ruszamy w miasto. Kościół św. Andrzeja koło City Hall, potem spacer w kierunku portu. Wieżowce wyglądają super, zresztą podobnie budynek Opery. Po dojściu do diabelskiego młyna mieliśmy tylko zerknąć na ceny, ale okazało się, że jest to największy młyn na świecie i decyzja była tylko jedna: jedziemy :) Próbowaliśmy dopytać o jakieś zniżki, ale żadnych dla nas nie było (po S$ 29,50). Dopiero potem znaleźliśmy Singapore Attractions Guide z kuponem na 15% zniżki....
Widoki fantastyczne, tym bardziej, że słońce wyszło zza chmur i miasto naprawdę super wygląda. Spacer do centrum handlowego, romantyczny obiad i zaopatrzenie się w niezbędne artykuły (m.in. na śniadanie, bo hotel nie oferuje).