Tym razem wylot z Kuala Lumpur o normalnej porze, tak więc dojazd do dworca kolejowego pociągiem Rapid Line (bezobsługowym). Tu już tradycyjnie autobusem za RM 8 od osoby. Na miejscu byliśmy po 45 minutach, tak więc korzystanie z pociągu ekspresowego i przesiadki na autobus zupełnie nieopłacalne (nie dość, że droższe, to nawet nie jest szybsze :)
Wydrukowane karty pokładowe i tym razem pozwoliły szybciej oddać bagaże i pójść na śniadanie do Merry Brown (chyba, że ktoś woli śniadania w wykonaniu MacDonalds ;) W strefie wolnocłowej nie było nic ciekawego w dobrej cenie (poza rękawiczkami :) Do samolotu tym razem było bliżej i żadnej konkurencji z innego gate'u ;-) Sam lot bez niespodzianek, choć odstęp między pierwszym a drugim posiłkiem trochę za duży. Agnieszka miała też już dość jedzenia ryżu - warto o tym pomyśleć podczas rezerwowania posiłków :)