Ryanair nie będzie naszą ulubioną linią lotniczą. Obsługa za wszelką cenę chciała wykryć nadmiarowy bądź niewymiarowy bagaż podręczny. Potem zaczęli wypuszczać z poczekalni do rękawa chyba tylko po to, by przesunąć kolejkę z poczekalni do tego rękawa właśnie. Po chwili zeszliśmy schodami i wyszliśmy na płytę lotniska, by w deszczu znowu czekać na wejście do samolotu. Mimo wakacyjnego nastroju podjąłem interwencję, żeby nie myśleli, że jesteśmy szczęśliwi z takiej obsługi....
2 godziny lotu szybko zleciały na pokładzie Boeninga 737-800, trochę drzemaliśmy. W gdańsku powitało nas słońce i dużo niższa temperatura. Natomiast Agnieszka powitała WOPistę międzynarodowym hello :)
W oczekiwaniu na lot do Warszawy zasiedliśmy w restauracji i zjedliśmy śniadanie (niestety nie mieli naleśników z bananami ;-)