45 minut relaksu na promie i ruszamy w dalszą drogę. Szybko staramy się dotrzeć do Kingscote, żeby zdążyć obejrzeć pingwiny (wg przewodnika pokazy odbywają się, póki jest widno). Jesteśmy! Jest piękny zachód słońca. Ale pingwinów ani ludzi nie widać. Wreszcie znajdujemy muzeum morskie. Jest czynne od 20:00 !!! A pokazy pingwinów o 20:30 i 21:30 !!! Wstęp kosztuje 12$. W oczekiwaniu na właściwą godzinę oglądamy okazy w akwarium. Potem miły pan jeszcze co nieco o tych okazach opowiada. Potem bierze czerwoną latarkę i idziemy nad ocean oglądać małe pingwiny. Są po prostu fantastyczne. Tylko jest trochę za ciemno na dobre zdjęcia, a lamp błyskowych używać nie wolno.