W drodze do centrum drobny deszczyk i nawet słońce było widać. Oczywiście ciepło, a nawet upalnie. Dojechaliśmy do stadionu EURO 2012. Wygląda na mniej zaawansowany w budowie niż Narodowy u nas... Poza tym okolica jakby mniej ciekawa. Zdążyliśmy wejść do restauracji, jak lunęło porządnie... Zamówiliśmy coś lekkiego do jedzenia, bo na obiad było za wcześnie. Zrobiłem kilka fotek deszczowych i pozostało nam poczekać, aż przestanie tak intensywnie padać. W końcu po dwóch godzinach zaczęło przechodzić.
Udaliśmy się na dworzec kolejowy, sprawdzić autobusy na lotnisko. Dworzec składa się z części starej i nowej, leżących po przeciwnych stronach torów kolejowych, połączonych nowym łącznikiem nad torami. Tłumy podróżnych, duże przestrzenie zwłaszcza w starszej części, praktycznie żadnych oznaczeń informacyjnych, tym bardziej w obcych językach. Nasze zainteresowanie budziły dodatkowo płatne sale dla oczekujących. Byliśmy na obu placach przed dworcem i linii lotniskowej nie znaleźliśmy.
Potem pojechaliśmy metrem na drugą stronę Dniepru. Tam zjedliśmy obiad. W tym czasie wyszło słońce i mogliśmy pojechać do kompleksu Lavra Pecerska. Niedaleko znajduje się też monumentalne miejsce pamięci z ostatniej wojny - Rodina Mat. Jeszcze wieczorne fotki z Majdanem i można wracać do hotelu, by sprawdzić najlepszą drogę na lotnisko. Jutro lecimy dalej :)