Po śniadaniu trzeba było wziąć się za pakowanie. Nie było łatwo, a to dopiero próba generalna przed Bangkokiem ;-) Wreszcie plecaki zrzucone koło recepcji i jedziemy Hondą na ostatnią przejażdżkę po wyspie. Odwiedzamy naszą prywatną plażę i robimy jeszcze kilka zdjęć. Plaży akurat jest mało i morze co jakiś czas zalewa dokładnie wszystko :) Potem trasa wzdłuż morza od Kamala do Patonga. I szaleńczy zjazd do Patonga od strony Phuket ;-) Oddajemy skuter, wstępujemy kupić co nieco dla Agi i idziemy do naszej Indian Food Restaurant: serowy kebab i ryż z kurczakiem. Potem rezerwacja noclegu w Bangkoku. Niestety polecany przed Włodka hotel trzeba rezerwować z 3 dniowym wyprzedzeniem, więc musimy się zdecydować na coś mniej znanego. Zobaczymy. Szybki prysznic koło basenu i już czeka taksówka :)