Po przejechaniu kolejnej dawnej granicy od razu widać znacznie wyższą jakość dróg. E77 poprowadzona jest raczej między miejscowościami, więc nie ma uciążliwego zwalniania co chwila. Na pierwszej stacji opłacamy przejazd autostradami /drogami płatnymi (wyobrażacie sobie, że wystarczy dowód opłaty, a numer rejestracyjny naszego pojazdu zapewne pojawia się w jakiejś bazie danych - żadnych naklejek, dystrybucji, strat - u nas: niedasie) i po chwili jesteśmy w Budapeście. Do tej pory wprawdzie miałem włączoną nawigację Nokii i Automapę, ale jakoś po kilku wpadkach im nie dowierzam :)) Gdy więc obie wskazywały jazdę po drodze "zakaz ruchu", to zastanawiałem się, w jaki sposób będę tłumaczył się policji. Ciemno, droga w lesie i gdzieś tu będzie
hotel Budai Sport? Niemożliwe :) A jednak trafiliśmy! Wyłącznie dzięki nawigacji :) Taki sobie zapomniany hotel, sprawiający wrażenie opuszczonego :)
Pora spać, nawet Amelka dostała własne łóżeczko.