Amelka przespała całą kolejkę i prom. Teraz zaczęła się budzić powoli, my też już byliśmy głodni. Wkrótce zatrzymaliśmy się w restauracji Hazienda, gdzie z werandy podziwialiśmy efekty wiatru szalejącego na morzu.
Zgodnie z nawigacją pomknęliśmy w stronę Porec'a. Może przasadzam z tym "pomknęliśmy", bo różne zawalidrogi trochę nam w tym przeszkadzały. Nieco lepiej było dopiero od Rijeki, bo tam kawałek autostrady a potem (od 5-kilometrowego tunelu) płatny odcinek drogi szybkiego ruchu. Zjechaliśmy w Pazin (28 Kn, kartą) i już zostało ostatnie kilka kilometrów.