Punktualnie przed 18-tą zameldowałem się w recepcji. Dobrze, że pobrałem maila z potwierdzeniem na telefon, bo oczywiście nie mieli przygotowanego dla nas pokoju, ale poszukali w systemie rezerwacji i wszystko jest ok. No może poza płatnością kartą Citi, która nie chciała przejść, więc posłużyłem się inną kartą.
Wrzuciliśmy rzeczy do pokoju i szybko nad morze, póki jasno, i do restauracji, póki nie padliśmy z głodu ;-) Agnieszka na lekko, czyli sałatka z owoców, a ja z menu rybnego: filet z diabła morskiego* nadziewanego szynką i suszonymi pomidorami oraz smażone pieczarki. Palce lizać :) A wcześniej podano nam gorący chleb pita z oliwą. I gdyby nie wiatr hulający między talerzami, to chętnie byśmy posiedzieli tam dłużej. Całość za 137,40 Kn (tym razem karta Citi bez problemów).
Pogoda była dziś zmienna. Za Senj chwilami przebłyskiwało nawet słońce, natomiast za Rijeką ogólnie przestało padać. Jest więc nadzieja, że jutro nie zmokniemy :)
* Żabnica