Miasto wielkiej miłości osiągnęliśmy po dobrej godzinie jazdy 3-pasmową autostradą. Dziś pierwszy raz udało mi się zademonstrować pozostałym uczestnikom wyprawy zaletę płacenia kartą kredytową za przejazd: do bramek gotówkowych (nieduże ale jednak) kolejki, a my śmigamy przez pustą bramkę :)
Znajdujemy miejsce niedaleko centrum i dziś nawet za darmo (przecież niedziela :). Po chwili jesteśmy przy arenie - historycznej scenie na otwartym powietrzu. Wejście 6 euro i do tego kolejka. Na razie idziemy dalej. Znajdujemy dom Julii i tam na balkonie co chwila inna Julia - do koloru, do wyboru ;-) A na dole prawie przepychanki, by stanąć obok posągu panny i chwycić ją za prawą pierś (to ta bardziej błyszcząca ;-). Tłoczą się nie tylko chętni (oraz chętne) do posągu, ale i fotografowie, by uchwycić moment chwytania :). Ściany w bramie pokryte sercami, inicjałami i kto wie, czym jeszcze - ogólnie maziaj ;-)
Tuż obok główny plac z targowiskiem, gdzie oprócz pamiątek można zjeść kanapkę, pizzę lub owoce. Obok wieża z windą - podziwianie okolicy z góry chyba za 6 euro (chyba, bo w punkcie sprzedaży biletów można było wszystko znaleźć, ale niekoniecznie cenę panoramy). Przemierzamy uliczki i place, chcąc dojść do domu Romea, ale nigdzie drogowskazów nie znajdujemy i dochodzimy do wniosku, że przecież to nie on stał na balkonie, więc nie jest takie ważne gdzie mieszkał. Zresztą balkon Julii też dobudowano dopiero w 1935 roku :)
Przechodzimy koło katedry. Ponownie mijamy arenę i tym razem kolejki już nie ma. Cenna wskazówka: zostawmy takie obiekty na popołudnie, a nie trzeba będzie czekać. Podobne obserwacje mamy z Pizy (Krzywa Wieża). Może tanio nie jest, ale wchodzimy. Obiekt duży - to fakt. Najlepiej zachowany amfiteatr rzymski. Korytarze robią niezłe wrażenie. Sama widownia i scena już nieco mniejsze, choć przyznajemy - arena jest ogromna. Podobny efekt z Sopotem: transmisja w tv - fantastyczny, na żywo - jakoś gorzej :) Na zakończenie zerkamy na zamek i korzystając z dość wczesnej pory ruszamy nad jezioro Garda.
Jeśli ktoś planuje dłuższy pobyt i intensywniejsze zwiedzanie, to warto zakupić
VeronaCard. Wstęp do części obiektów jest wliczony w cenę.