Po powrocie do hotelu i uśpieniu Amelki podejmujemy kolejną próbę zwiedzenia Padwy. Zostawiamy dziecko pod opieką i jedziemy z Agnieszką do centrum. Kilkakrotnie okrążamy okolicę znanego już nam parkingu, ale żadnych wolnych miejsc postojowych nie możemy znaleźć. Robimy najazd z innej strony i tam wreszcie jakieś miejsce by się znalazło. Ale jest już prawie 22-ga i Agnieszka proponuje zjeść w hotelu i odłożyć spacer na inną okazję, bo jutro też czeka nas sporo zwiedzania. Tak też robimy.