Po powrocie do apartamentu zjedliśmy pomidorową (z Lidla) - bardzo smaczna. Amelka po początkowych bojach też zjadła sporo, a Wiktor ogólnie nic nie chciał. A zaraz potem pluskanie w basenie. No może nie tak zaraz, bo Wiktor tylko krążył wokół i nie chciał wejść do wody. Amelka wprawdzie weszła do wody, ale nie chciała pływać ani w kółku, ani na dopiero co kupionym materacu. W końcu Wiktor zdecydował się wskoczyć do wody i zaraz potem wdrapał się z moją pomocą na materac :) Jak tylko Amelka zobaczyła go na materacu, to... też chciała :) Potem pływali razem albo osobno, albo Wiktor pchał materac z siostrą :)
Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, więc trzeba było wyjść z basenu. A sam zachód słońca możemy podziwiać z naszego okna :)