Geoblog.pl    juwicze    Podróże    Kanaryjskie "all inclusive" po naszemu    Powrót na Cofete
Zwiń mapę
2015
21
wrz

Powrót na Cofete

 
Hiszpania
Hiszpania, Cofete
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4557 km
 
Mieliśmy już nie wracać na południe, bo daleko i długo się jedzie. A jednak uznaliśmy, że na Cofete było najładniej. Tak więc wczoraj zapadła decyzja, że ostatni dzień na Fuerteventura spędzimy na tej najładniejszej naszym zdaniem plaży :) Prognozy pogodowe były bardzo dobre, bo po ciepłej, prawie słonecznej niedzieli zapowiadali gorący i słoneczny poniedziałek.
Ranek nieco nas zaskoczył: niebo było jakby mleczne, choć to nie była mgła, tylko chmury. To pewnie przez ten całonocny wiatr, który teraz przestał wiać. My jednak nie zmieniliśmy naszych postanowień i ruszyliśmy na południe. Droga na ostatnim ok. 16-kilometrowym odcinku nic się nie zmieniła przez te kilka dni, nadal wertepy i prędkość w porywach do 40 km/h. Wiktor oczywiście złapał drzemkę w trakcie podróży. Na półwyspie Jandia zaczęło prześwitywać słońce, a z przełęczy było już jasne, że na plażę Cofete docierają jego promienie :)
Tak więc my na plaży w pełni korzystaliśmy z uroków wypoczynku nad brzegiem oceanu. Hmmm... no może nie wszyscy, bo dzieci mimo kolejnych prób nie zdecydowały się wejść do wody. Może gdyby udało się nakłonić do tego Amelkę, to Wiktor zaraz też by się znalazł w wodzie. Choćby pobiegali po napływających falach... Nic z tego :( Może następnym razem... Na zakończenie udało mi się tylko wyciągnąć córkę na spacer wzdłuż brzegu. To znaczy ja szedłem po płytkiej wodzie a Amelka kilkanaście metrów dalej, w bezpiecznej odległości od oceanu, po piasku ;-)
Po 4 godzinach (rekord! ;-) pojechaliśmy do Morro Jable na obiad, do "naszej" restauracji La Isla. Po drodze obowiązkowe fotki na przełęczy na życzenie naszej córki. Obie pizze były bardzo smaczne, ale ryby zdecydowanie gorsze niż ostatnio, choć trudno powiedzieć, że były niedobre. Na pewno mniej smaczne. Wiktor nie chciał jeść w ogóle.
Ostatnie zakupy pamiątek i żegnamy południową część wyspy. Agnieszka od początku chciała zrobić zdjęcie plantacji Aloe Vera i zawsze przegapiała lub pora była mało odpowiednia. I za każdym razem mówiła: następnym razem. Dziś był definitywnie ostatni raz, więc niezależnie od warunków fotkę trzeba było zrobić ;-)
A w apartamencie trwa pakowanie i opróżnianie zapasów spożywczych ;-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2015-09-23 06:39
Prześliczne zdjęcia!
 
 
juwicze
Juwicze
Agnieszka i Jerzy Wartałowicz
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 476 wpisów476 212 komentarzy212 3905 zdjęć3905 1 plik multimedialny1
 
Nasze podróżewięcej
27.06.2021 - 10.07.2021
 
 
19.07.2020 - 02.08.2020
 
 
14.08.2019 - 18.08.2019