Wieczorkiem jedziemy jeszcze do centrum Vlore na zakupy. Na szczęście nie jest daleko, więc wspomagając się telefonem udaje nam się utrzymać Wiktora bez zaśnięcia. Ruch samochodów duży, po głównej ulicy krąży policyjny motocykl z dwoma policjantami - ten z tyłu pogania kierowców, którzy próbują zatrzymać się/parkować w niedozwolonym miejscu.
Nasz apartamentowiec ma na dole garaż, choć mam wątpliwości czy taki był plan w projekcie: słupy są tak gęsto, że naszym citroenem nie jest łatwo manewrować. Winda na szczęście już działa, więc nie musimy biegać na 5-te piętro :)
Dzieci padły praktycznie bez kolacji, a my mogliśmy spokojnie obejrzeć Wall-E na duzym ekranie (na szczęście kabel HDMI był na miejscu).