Tankujemy do pełna. Odbieramy przy okazji promocyjny model motocykla (niekoniecznie za darmo) i ruszamy w upale dalej. Bez większych utrudnień (pomijając chwilami serię pytań w odstępie minut - ile jeszcze godzin?) docieramy do obwodnic Monachium i tu natykamy się na lekkie zatory. Ale mogło być gorzej ;-) Jeszcze kilkanaście minut i witamy się serdecznie z przyjaciółmi.