Korzystając z promocji (do końca lipca) kupujemy bilety z 15% zniżką. Oczywiście przez internet. Parkujemy na parkingu ok. 700 metrów od delfinarium (dbają tu o kondycję samochodziarzy) i wstępujemy jeszcze na obiad do pobliskiej restauracji (2 razy danie rybne, szopska raz, frytki w postaci chipsów, piwo i 3 lemoniady - 60 lewa i znów karta Citi nie przeszła pozytywnie próby płatności).
Wchodzimy do delfinarium. Na drzwiach informacja o obowiązku noszenia maseczek. Idziemy na widownię. Co drugi rząd niedostępny. Siadamy w pierwszym rzędzie (miejsca oznaczone jako VIP). Prawie wszyscy już bez maseczek, ale pani prowadząca zaraz na początku poprosiła o założenie masek. Całe szczęście, że delfiny bez masek ;-) Pokaz trwał 30 minut. Dzieci zadowolone.
Ale publika nie dopisała. Z tej połowy dostępnych miejsc zajętych było może 1/3. Słabiutko.