W sezonie na pewno trzeba rezerwować bilety wcześniej, we wrześniu może się udać kupić je w kasie przed wejściem. Ale wolimy nie ryzykować, więc przy śniadaniu decydujemy się na wejście między 13:00 a 13:20 (dorośli 10€, dzieci 3-15 5€). Półtorej godziny powinno wystarczyć na dojazd z naszej chatki. Ale... można zaparkować na dużym parkingu, skąd autobus dowozi pod wąwóz (co 20 minut, ale nie wiadomo o której), albo dojechać pod samo wejście bez gwarancji, że będzie wolne miejsce. I tak całą drogę zastanawialiśmy się jaką opcję wybrać, bo półtorej godziny przez góry to będziemy na styk i to jeśli ominiemy korek w Brod. Ostatecznie uznajemy, że wąwóz we wrześniu nie będzie aż tak popularny i znajdziemy wolne miejsce. Wtedy na pewno zdążymy wejść o czasie, o ile sprawnie pokonamy wszystkie serpentyny po drodze ;-)
Byliśmy na czas :-) Parking 10€. Jeszcze na spokojnie do WC, skanujemy bilety i dostajemy kaski. I można iść podziwiać. Na końcu wąwozu jest spory wodospad - 13 metrowy Slap Sum (największy rzeczny wodospad Słowenii) i bar (toaleta również). Jakby ktoś nie chciał iść wąwozem (bez sensu ;-), to do wodospadu można dojść bez opłat. Po zejściu do wsi Blejska Dobrava jest jeszcze jeden bar i chyba stamtąd można też wrócić busem na parking (nie sprawdzaliśmy).
Wąwóz został odkryty przez burmistrza Gorje Jakoba Žumer i fotografa Benedikta Lergetporer w 1891 roku. Dwa lata później udostępniono wąwóz do zwiedzania dzięki zbudowaniu schodów i kładek. W dole wąwozu wybudowano zaporę hydroelektryczną oraz łukowy most kolejowy, który jest największym dalej istniejącym kamiennym mostem w Słowenii. Ma 65 metrów długości, 4,5 metra szerokości i 33,5 metra wysokości.
Nam przejście zajęło 1h 10m, pokonana odległość 3,31 km, róźnica wysokości 54 m. Możliwości powrotu jest kilka (ale nie wąwozem - ścieżka jest jednokierunkowa), wybraliśmy chyba najłatwiejszą: czas przejścia 1h 2m, dystans 3,02 km, róźnica wysokości 145 m.