Poranne wstawanie ze śniadaniem zajęło nam więcej czasu niż założyliśmy. Tak więc planowany pociąg do Warszawy odjechał bez nas - nawet nie próbowaliśmy na niego zdążyć. Na kolejny wyrobiliśmy się prawie w punkt. Dzięki temu na Zachodnim nie czekaliśmy zbyt długo - to dobrze, bo mimo przebudowy na peronach jest tak samo zimno. Podróż Pendolino minęła bez przygód. Intercity częstuje wodą pasażerów 2 klasy. A pamiętam podróże ekspresem z herbatą i batonem... Więc lepiej nie jest. WiFi też niby jest, tylko internetu nie dowieźli.
Gdansk Wrzeszcz i przesiadka na Polregio na lotnisko. Jakiś taki ociężały ten pociąg. Dobrze, że nam się nie spieszyło. Pociąg zatrzymuje się tuż obok terminala i to jest super.
Do odlotu mamy ponad 2 godziny. Po 30 minutach rusza odprawa, więc szybko (bo z bagażem podręcznym) przechodzimy tylko przez kontrolę bezpieczeństwa. I tu na spokojnie możemy zjeść obiad w McDonald.