Jak zwykle podziwiamy ten tłum rzucający się do samolotu i stojący potem na schodach. Wchodzimy na samym końcu i o dziwo nasze miejsca nadal są wolne ;-)
Lądujemy w Gdańsku zgodnie z zapowiedzią po 1:40 lotu, ale nawet gdybyśmy wylądowali te 10 minut później, to i tak bez problemu byśmy zdążyli na pociąg do Gdańska Wrzeszcz. Tu czekamy tylko 15 minut na nasz ekspres. Ten z niewiadomych przyczyn łapie 10 minut opóźnienia na trasie, co i tak nie ma wpływu na przesiadkę na pociąg Kolei Mazowieckich. Korzystamy z Warsu i muszę przyznać, że oferta spoko. Fakt, że lata całe nie korzystałem z ich usług.
Koszt przelotu był tu niejako tradycyjnie pozycją najmniej istotną. Łącznie przejechaliśmy samochodem 1315 km, co oznacza 34 grosze za 1 km (uwzględniając tylko cenę doładowań). Jakby się dobrze rozejrzeć, to pewnie mogło wyjść nieco taniej.