Obudził nas deszcz, wszyscy zbierali się leniwie, by po śniadaniu i zabraniu rzeczy przejechać pod wulkan Ijen. W nadziei, że przestanie padać ruszyliśmy dość ostro pod górę 3 km. Mgły, chmury i deszcz. Na szczeście na samym końcu drogi zrobiło się bardziej przejrzyście i naszym oczom ukazało się piękne zielone jezioro w niecce wulkanu oraz wydobywające się opary siarki. Jest to jedna z dwóch kopalni siarki w czynnym wulkanie. Zbliżenie kamery pokazuje, jak wśród oparów pracują ludzie. Inni przenoszą bryły siarki najpierw na krawędź wulkanu a następnie na dół, w dwóch koszach (pewnie ze 30 kilo). Gdy schodzimy, pogoda znowu się psuje. Więc mieliśmy szczęście :)