Wszystko poszło zgodnie z planem, czyli odprawa, kontrola, załadunek i start. WizzAir zapewnił nam szybki przelot na pokładzie Airbusa A320. Obsługa podawała komunikaty chyba po ukraińsku i na pewno po angielsku, ale chwilami trudno było zauważyć różnicę ;-) Lotnisko mniej okazałe niż Pyrzowice... może nawet nie przypominające lotniska :) Odprawa paszportowa trochę trwała, ale przynajmniej na bagaże nie trzeba było czekać :)
Informator pokładowy zachęcał do skorzystania już po wylądowaniu z usług taksówek za korzystne, jedyne 20 EURO. Być może wytargowalibyśmy inną cenę, ale chyba z nawyku po Indonezji ruszyliśmy do autobusu, dziękując po drodze kilku kierowcom taxi. Zresztą tutejsze autobusy przypominają bardziej pojazdy z zeszłorocznej wyprawy niż stołeczną komunikację ;-) Także cena jest azjatycka, czyli 2,50 hrywien za osobę. Już drugi autobus dowiózł nas na miejsce, to znaczy na ulicę, przy której jest hotel. Ale czekał nas jeszcze mały spacerek, nim odnaleźliśmy właściwy numer. Weszliśmy w głąb osiedla i oprócz tablic kierunkowych nic nie zapowiadało, że w okolicy może być hotel Ecotel. Wreszcie omijając kałuże na osiedlowej uliczce docieramy na miejsce - budynek od pozostałych różni się tynkiem (bo ma :). Klatka schodowa jak z przeszłości, choć chyba coś jakby remont w budynku. W recepcji szybko i bez problemów (rezerwacja przez booking.com). Idziemy wyżej, jakieś 4 piętro i tu niespodzianka: na schodach kamień (marmur czy cóś). Drzwi do pokoju eleganckie, w środku przytulnie, łazienka super, komputer w pokoju z internetem a i internet po WiFi też jest. TV też wisi, ale to nawet nie ma co wspominać, bo taki mały ;-)
To teraz czas ruszyć i zapolować na jedzenie...
Spacerkiem dotarliśmy do stacji metra Nyvky. Wejście na żeton (do kupienia po 2 hrywny) pod bacznym okien umundurowanej obsługi :) Odległości między stacjami raczej większe niż w Warszawie, więc pociągi pędzą ostro tunelami. I tak dojechaliśmy do stacji Хрещатик wagonami koloru niebieskiego, linią oznaczoną na schemacie kolorem czerwonym, a wchodziliśmy przy zielonym oznakowaniu M :) Tu długo wyjeżdżaliśmy schodami na powierzchnię, by zejść prosto na Majdan (Plac) Niezależności. Ulica Хрещатик zamknięta w centrum i robiła dziś za deptak. Zjedliśmy indyjskie potrawy i udaliśmy się do hotelu robiąc kilka fotek po drodze. Jak uda nam się je zmniejszyć (komputer jest, ale z Ubuntu), to nawet zamieścimy ;-)