Geoblog.pl    juwicze    Podróże    Miodowy miesiąc    Pierwsze spotkanie z Bangkokiem
Zwiń mapę
2011
14
lip

Pierwsze spotkanie z Bangkokiem

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9588 km
 
Pociąg mknie po estakadzie zadziwiająco cicho. Nawet się zastanawiałem czy to nie jest jakiś supernowoczesny pojazd na poduszce magnetycznej... ale nie, jechał po normalnych torach :)
Szybko dojechaliśmy do miasta. Tu na Phaya Thai można się przesiąść do kolejki miejskiej, też jeżdżącej po estakadach nad ulicami. Albo do autobusu. Wybraliśmy autobus, ale jakoś nie udało nam się znaleźć właściwego autobusu w kierunku centrum turystycznego. Po przejściu kilkuset metrów wsiedliśmy po małych negocjacjach w tuk-tuka (120 batów - ciągle słabo negocjujemy ceny ;-). Dojechaliśmy do Kaosan Road. Tam usłużnie skierowano nas do posterunku policji, gdzie odradzono kupować usługi transportowe w okolicy i przestrzegano przed oszustami i złodziejami. Poradzono udać się do biura turystycznego TAT (Tourism Authority of Thailand). "Wynegocjowano" przejazd tuk-tukiem za 20 batów.
Na miejscu okazało się, że przejazd VIP'owskim autobusem (+ prom na Ko Samui) mają w cenie 2490 batów za osobę. Nie była to cena do zaakceptowania, więc podziękowaliśmy i ruszyliśmy ponownie w stronę Kaosan Road - tym razem na piechotę. Odkryliśmy też drugą zgubę tego dnia - Agnieszki komórka wypadła gdzieś po drodze z kieszeni spodni :( Dodzwonić się do niej nie udało, więc już jej nie odzyskamy.
Odwiedzamy kilka biur podróży. Za 700 batów od osoby transportu już nie ma. Znajdujemy ostatecznie ofertę za 1000 batów (od osoby). Płatność tylko gotówką, więc jeszcze mam mały spacer po okolicy do bankomatu.
Do Ko Samui ruszamy dzisiaj o 17:15 więc zostawiamy mój duży plecak w biurze, w którym kupiliśmy przejazd i idziemy coś zjeść. Smażony ryż z krewetkami i duże piwo sprawiają, że nieprzespana noc zaczyna dawać się we znaki. Postanawiamy pospacerować po mieście. W "międzyczasie" lunął deszcz - na szczęście krótko, a my zdążyliśmy schować się pod mostem. Nad brzegiem wracamy do Kaosan Road i Rambuttri - to ulice "turystyczne" Bangkoku. Tutaj jest najwięcej hosteli, restauracji, biur i oczywiście sklepów. Lody w McDonalds smakują może i podobnie, ale nawet przy tej pogodzie dają sporo przyjemności. Czas wracać po plecak i ruszać dalej...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Jozin
Jozin - 2011-07-20 16:33
lody w McDonalds w Bangkoku są najlepsze :)
 
milanello80
milanello80 - 2011-07-27 21:27
strasznie drogo ten VIP bus na Samui. Ja w ubiegłe lato płaciłem 450 BHt, żeby tak ceny poszły w górę ?
 
juwicze
juwicze - 2011-08-06 09:50
Bliżej Kaosan teraz też widzieliśmy oferty od 450 batów. Czy standard podobny? Nie wiemy :)
 
 
juwicze
Juwicze
Agnieszka i Jerzy Wartałowicz
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 476 wpisów476 212 komentarzy212 3905 zdjęć3905 1 plik multimedialny1
 
Nasze podróżewięcej
27.06.2021 - 10.07.2021
 
 
19.07.2020 - 02.08.2020
 
 
14.08.2019 - 18.08.2019