Geoblog.pl    juwicze    Podróże    Miodowy miesiąc    stolica Hajlandii ;-)
Zwiń mapę
2011
02
sie

stolica Hajlandii ;-)

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11543 km
 
Hotel Sawasdee Khaosan Inn może nie zachwyca wystrojem pokoi, ale zgodie z opisem jest klima, tv, lodówka, no i oczywiście łazienka. Mamy nawet okno, ale widok pomińmy :) Rezerwacja tym razem dokonana (i płatna) przez stronę www.agoda.com - jest nawet specjalna aplikacja na Androida, ale wczoraj miała jakiś problem połączenia z serwerem. Za 3 noce ze śniadaniem wyszło ok. 2000 batów.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w miasto. Przez Rambutri doszliśmy do rzeki i wzdłuż niej (da się przejść prze teren uniwersytetu) do Grand Palace (Pałac Królewski). Podobno nie jest wart żądanej ceny, a poza tym trzeba się stosownie ubrać - w szczególności ochrona sprawdza, czy nogawki spodni spódnice są prawie do kostek. Przy normalnych świątyniach Buddy nikt aż tak dokładny nie bywa.... Obeszliśmy więc teren pałacu wokół, by dojść do świątyni leżącego Buddy (Wat Pro) i jeszcze przed wejściem zjeść ananasa (świeży, obrany, pokrojony, więc w sam raz dla Agnieszki, 20 batów). Za wstęp po 50 batów od osoby i cały teren świątyni jest do dyspozycji ;-) Leżący Budda jest ogromny i chyba najpierw był jego pomnik, a dopiero potem wybudowali nad świątynię ;-) Spacerujemy i robimy zdjęcia. Spotykamy wycieczki szkolne na zajęciach :)
Ze świątyni kierujemy się w stronę rzeki i szukamy przystani (przystanku) komunikacji rzecznej. Wreszcie jeden znajdujemy, ale miły tubylec informuje, że tu tylko longtail-boat'y cumują, w jedną stronę jest przystanek, ale czynny rano, więc radzi się cofnąć :) Tak też robimy, znajdujemy przystanek, widzimy łódź płacimy w kasie po 3 baty i szybko wskakujemy. Nie jesteśmy pewni, czy popłyniemy w dobrą stronę, bo sternik jakby ze złej strony siedzi... ruszamy... zakręcamy... jest dobrze... do czasu, gdy cumujemy po drugiej stronie rzeki :D To "tylko" prom kursujący pomiędzy świątyniami leżącymi po obu stronach :) Wracamy i tym razem kierujemy się do właściwego pomostu. Akurat przypływa, więc wsiadamy, odbijamy i po chwili możemy uregulować opłatę (po 30 batów). Dopływamy do Central Pier (Taksin Bridge) i przesiadamy się do SkyTrain (po 25 batów do stacji S1 - Ratchadamri Station). Pani w kasie rozmieniła nam pieniądze, ale bilet trzeba kupić w automacie. Bilet kasuje się przy wejściu na peron i jest niezbędny przy wyjściu :) Metro jeżdżące nad ulicami (klimatyzowane) umożliwia podziwianie miasta. Przechodzimy kilka metrów i jesteśmy w centrum handlowym CentralWorld (prawie kupilśmy buty - mieli problem z czytnikiem kart kredytowych). Jeszcze parę metrów ;-) i następne centrum Platinum (chyba kilkaset butików :) Jednak bez zakupów postanawiamy wrócić do hotelu autobusem. Na przystanku tłumy, autobusu nie widać żadnego. Nawet samochody osobowe rzadko się pojawiają. Chyba jakieś problemy komunikacyjne... Idziemy więc do tramwaju wodnego, bo tuż obok jest kanał. Wsiadamy i korzystając, że sporo miejsc jest wolnych, siadamy. Jeszcze chwila i nagle pojawia się tłum, który prawie cały wskakuje do naszego tramwaju. Jest pełno więc odbijamy. Obsługa nawet zbiera za bilety, ale jakoś od tych, co wciskają im kasę. Innych nie zaczepia, więc się nie wychylamy (bo to niebezpieczne, zwłaszcza w wodnym tramwaju ;-) Zresztą tramwaj ma z boku brezentowe płachty, które pasażerowie za pomocą linek podciągają do góry, żeby woda z kanału ich nie pochlapała :) Nie wiemy, gdzie wysiąść, więc dopływamy do końca, gdzie płynęła większość pasażerów. Trafiamy na pomnik Monument Demokracji, skąd już niedaleko do naszego hotelu. Wstępujemy na ul. Rambutri na obiado-kolację (Pad Thai + Chang po 160 batów :) i czas będzie położyć się do łóżka.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
juwicze
Juwicze
Agnieszka i Jerzy Wartałowicz
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 476 wpisów476 212 komentarzy212 3905 zdjęć3905 1 plik multimedialny1
 
Nasze podróżewięcej
27.06.2021 - 10.07.2021
 
 
19.07.2020 - 02.08.2020
 
 
14.08.2019 - 18.08.2019