Dzień poświęciliśmy na spacer po centrum Darmstadt. Upał zagonił nas na lody, a potem pojechaliśmy na obiad pod las, gdzie oprócz placu zabaaw dla dzieci biegały też pawie.
Po 19-tej ruszyliśmy w kierunku Włoch. Jazda nocą to zwyle mniejszy ruch i mniej męcząca dla dzieci. Choć to piątek, to ruch na autostradach w Niemczech nie był duży. Pojechaliśmy przez Karlsruhe i Stuttgart, by przemknąć się bocznymi drogami Austrii, Lichtensteinu i Szwajcarii - skoro i tak rano mamy być w Genui, to nie ma sensu lecieć płatną autostradą :) Poza tym trasa (zakręty) nie dawała zasnąć ;-) Za to działała na wyobraźnię.... nawet bez widoków :) Przebrnęliśmy przez przełęcz .Spluegen i nie spoktaliśmy praktycznie nikogo po drodze.
Do Genui dojechaliśmy zgodnie z planem - tym razem drugi odcinek specjalny pokonała Mamy Agi :)