Na obiad i na zakupy kierujemy się do stolicy. Lekkie korki na drogach częściowo omijamy i szczęśliwie wjeżdżamy do samego centrum. Widzę wolne miejsce, więc parkujemy. Ale idę sprawdzić znak na początku ulicy - tylko dla mieszkańców. Jedziemy więc dalej, znajdujemy wolne miejsce, kilka kroków po schodach i siadamy w restauracji. Dzieci już wcześniej zdecydowane na rybę, my testujemy makarony.
Po jedzeniu spacer deptakiem, lody i dochodzimy do parku Upper Barrakka Gardens. Powierzchniowo to raczej skwer niż park :) Ale widok na port i okolice jest imponujący. Zjeżdżamy za darmo windą do portu. Powrót nie jest darmowy, więc ruszamy na piechotę w stronę samochodu.
Zakupy robimy w Lidlu. Tylko przejściówki do gniazdek nie było. Po drugiej stronie ulicy sklep elektro - zamknięty. Ale obok sklepik typu mydło i powidło, więc przejściówki kupiłem. W mieszkaniu odkryłem, że mikrofalówka też podłączona jest przez przejściówkę - wczoraj nie zauważyłem :)
Podładowaliśmy sprzęty i korzystając z WiFi nadrobiliśmy zaległości (różne). Ze strony Lonely pobrałem nawet ponownie przewodnik po Malcie :) Jesteśmy więc gotowi ;)