Wczoraj byliśmy tu na zwiadach po plaży, bez rzeczy, więc spacer nie był złym rozwiązaniem. Dzisiaj z rzeczami na plażę spacer nie był wskazany, więc szukaliśmy jeszcze innej drogi. Niestety żadna nie nadawała się do pokonania naszą cytryną. Może całkiem od drugiej strony, ale to szkoda już było czasu. Dojechaliśmy tylko dalej niż wczoraj i praktycznie byliśmy na plaży. Tylko w dół jakieś 100 metrów :)
Na samej plaży jakoś mniej ludzi niż wczoraj. A przecież byliśmy pod koniec dnia. Liczba odpoczywających w okolicznych namiotach pewnie też bez większych zmian. Nie musieliśmy zatem daleko iść plażą, żeby znaleźć miejscówkę.
Fale jak wczoraj, słońce też, więc głównie pływaliśmy w wodzie, trochę budowaliśmy z piasku, co fale dość skutecznie zniweczyły po kilkunastu minutach :) Puszczaliśmy też bańki mydlane.