Na obiad zajeżdżamy nad ujście rzeki Kamczija. Na przystawkę gotowane oliwki w cieście nadziewane serem, pierś z kurczaka z grilla, makrela z rusztu, frytki, kurczak z frytkami w sosie grzybowym plus picie (42 lewa gotówką).
Rzeka leniwie wpada do morza a chwilami nawet mamy wrażenie, że to morze wpada do rzeki :) Po rzece pływają małe stateczki turystyczne (na jakieś 20 osób). Szukaliśmy możliwości popływania kajakami, ale oferta mało zachęcająca: ceny zaczynają się od 30 - 50 euro (30 euro o ile zbierze się dostateczna grupa chętnych). Aga nawet rzuciła pytanie przez messangera, ale przez cały dzień nie dostaliśmy odpowiedzi.
Sklepiki otwarte, więc jacyś wczasowicze chyba jednak tu też są. Na drodze wzdłuż plaży parkują kampery, jeden nawet z Polski. Sama plaża obstawiona głównie leżakami z parasolkami.