Geoblog.pl    juwicze    Podróże    Bułgaria w maseczkach    Pensjonat niedaleko zamku Drakuli
Zwiń mapę
2020
31
lip

Pensjonat niedaleko zamku Drakuli

 
Rumunia
Rumunia, Poiana Mărului
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2375 km
 
Piątek popołudniem ciężko jest przejechać przez Bukareszt. Ale to jeszcze nic z późniejszymi utrudnieniami... Nie uprzedzajmy jednak faktów ;-) Trochę próbujemy ominąć niektóre korki wybierając drogi inne niż sugerowała nawigacja. Pewnie wyszło na to samo :) Niewątpliwie część kierowców olewa zakazy zatrzymywania się skutecznie blokując płynność ruchu pozostałych samochodów, część pojawia się nagle zupełnie znikąd. Docieramy jednak bez szwanku na autostradę A3, nabieramy prędkości i ... stajemy na pierwszym parkingu. Głównie podłączyć tablet do oglądania bajek, przy okazji skorzystać z toalety. Jaka to była przezorność! Parkingi przy A3 są dość często, według tablic informacyjnych w dość okrojonej wersji, czyli sam parking albo z WC. Inne miejsca czekają na uzupełnienie z czasem (paliwo, jedzenie itp.). Jednak najważniejsze: żadna tablica ani znak nie informował przed kilkoma następnymi parkingami, że są zamknięte! Jest pas do zjazdu i nagle po lekkim skręcie góra piachu :) Jeśli nawet jedziesz przepisowe 40 km/godz., to możesz nie zdążyć wyhamować....
Napisaliśmy do hotelu, że będziemy koło 21. Zero odpowiedzi. Skończyła się autostrada, ruch wcale nie mniejszy, trafiliśmy na korek. Google mówi: mimo 30 minut opóźnienia jest to najszybsza trasa... Dzwonimy do pensjonatu. Spoko, od razu kojarzą, sugerują, jak do nich najlepiej dojechać (nie przez centrum, tylko przez las), będziecie za godzinę? ok. Będziecie coś jeść na kolację? Bo zamykamy kuchnię... Dobra, przygotujemy 2 porcje :) Luzik :)
A po korku bez powodu trafiamy na kolejny. Tu powodem był zepsuty (?) samochód i ruch wahadłowy zarządzany przez policję. Samochodów w obie strony tyle, jakby wszyscy Rumuni wyjechali na weekend w góry... Zaraz potem odbijamy w lewo i robi się spokojniej. Trochę zakrętów, potem zgodnie ze wskazówkami wjeżdżamy w las (brak asfaltu) i w końcu jesteśmy u celu. Ale nie prowadził nas Krzysztof i to pewnie dlatego jesteśmy ponad 2 godziny po czasie ;-)
Kładziemy dzieci spać i idziemy na kolację. Sami w restauracji, dedykowana obsługa :) Obiad odgrzany w mikrofali, ale nie wymagajmy za dużo. Za to alkohol mocno procentowy :) I deser też dostaliśmy. Można zadbać o klienta? ;-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
juwicze
Juwicze
Agnieszka i Jerzy Wartałowicz
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 476 wpisów476 212 komentarzy212 3905 zdjęć3905 1 plik multimedialny1
 
Nasze podróżewięcej
27.06.2021 - 10.07.2021
 
 
19.07.2020 - 02.08.2020
 
 
14.08.2019 - 18.08.2019