Dalej już zwykłą szosą, ale bez zakrętów i pokonywania gór. Co najwyżej zbyt częste ronda, co skutecznie spowalnia pokonywanie trasy :( Znów niepotrzebnie zawierzamy nawigacji samochodu i dojeżdżamy na przejście graniczne z Węgrami... zamknięte dla zwykłych obywateli. Dostępne jest jedynie dla okolicznych pracowników. Musimy więc nadrobić paręnaście kilometrów. Na czynnym przejściu po raz pierwszy mierzą nam temperaturę (wcześniej tylko w McDonald's :), naklejają naklejkę Only for transit i puszczają dalej. Dzieci po obejrzeniu 2 bajek padły. Wkrótce docieramy do Hotelu Palma. Zgodnie z korespondencją recepcja jest zamknięta od 22:00 - i mimo przesunięcia godziny (ale zysk) jesteśmy godzinę po czasie - ale na drzwiach recepcji czeka na nas koperta z kartą do pokoju.