Wjazd do Słowenii na spokojnie, nawet nikogo nie było. Ale w stronę Austrii kolejka. Tu też postanawiamy zjechać z płatnej autostrady. Do celu nie jest daleko a Słowenia ma też najdroższe opłaty (pomijając Chorwację).
Już w Austrii zaczęło mocniej wiać a po przekorczeniu granicy widać było ślady po deszczu. Temperatura też spadła do 22-23 stopni. Na miejscu byliśmy o 20-tej i zrobiło się ciemno, więc zwiedzanie miasta zostawiamy na jutro. Tym bardziej, że po chwili spadł deszcz.
Apartament dobrze wyposażony, z kuchnią, więc to był dobry czas na gorącą herbatę.